poniedziałek, 31 maja 2010

Divisadero


"Anna i Claire mają tylko ojca. Wychowują się na farmie w Kalifornii razem z pomagającym w gospodarstwie Coopem. Sielska młodość kończy się, gdy wychodzi na jaw, że Anna jest jego kochanką. Chłopak musi uciekać, dziewczyna znika, jej siostra z poczuciem zdrady wyprowadza się. W związkach, których poszukują w dorosłym życiu, zawsze już będą odtwarzać łączącą ich niegdyś więź. Czy jeszcze się spotkają...? "

Na stronie wp.pl proza Ondaatje została określona jako "niespieszna". Tak, zdecydowanie. Jednak w sensie negatywnym. Początek powieści intryguje. Poznajemy przełomowe zdarzenia z przeszłości, tkóre będą miały wpływ na dalsze losy bohaterów. Podłoże psychologiczne warunkuje ich decyzje i zachowania w codziennym życiu. Spodziewałam sie na prawdę czegoś dobrego. Ondaatje mnie na tyle zawiódł, że byłam w stanie przeczytać 100 stron książki. Nie zraziłam się nawet przy awanturniczej części powieści tj. życiu Coopa, którego domeną stał się hazard. Po dobrym początku następuje marazm, akcja wręcz wlecze się. Rozterki bohaterów chwilami są denerwujące, bo narracja to nie mistrzostwo słowa. Niestety! Po zdobywcy nagrody Bookera i autorze "Angielskiego pacjenta" spodziewałabym się o wiele więcej.


Ale pomimo najszczerszych chęci, nie dotarłam nawet do połowy, dlatego trudno oceniać mi całość
moja ocena: -

czwartek, 27 maja 2010

Kolekcjoner Kości


"Kolekcjoner Kości - morderca i porywacz mający obsesję na punkcie starego Nowego Jorku - zostawia wskazówki, które tylko Lincoln Rhyme może odszyfrować. W wyznaczonym czasie, dzielącym od śmierci kolejne ofiary, Lincoln Rhyme i Amelia Sachs - policjantka, która jest jego rękami i nogami - starają się znaleźć miejsca ukrycia porwanych, korzystając ze wskazówek podrzuconych przez Kolekcjonera Kości. "


Z reguły nie czytam tego typu książek. Nigdy szczególnie nie zachwycały mnie thrillery, więc i do tej książki podeszłam z dystansem. Kojarzyłam tytuł, ale głównie z filmu- chociaż tego też jak do tej pory nie obejrzałam.
Powieść Deavera jest z grupy tych, które wciagają już od pierwszych stron. Czytelnik ma wrażenie, ze autor doskonale zna nasze największe leki i daje temu wyraz w przedstawianej historii. Taksówkarz, który okazuje się psychopatą; następnie człowiek pogrzebany żywcem czy równie okropna scena obdzierania ze skóry. Opisy bardzo realistyczne, ale to one są nieodłączna częścia całe historii, której poszczególne elementy pozwalają stworzyć doskonały opis psychologiczny mordercy. Policja działa bardzo szybko, jednak nieuchwytny szaleniec jeszcze szybciej. Sprawa początkowo praktycznie niemożliwa do rozwiązania- jednak dla inspektora Rhyme'a nie ma spraw niemożliwych. Historia nie jest banalna, a każdy ślad ma drugie dno. Do końca nie wiadomo kto tak na prawdę skrywa się za maską mordercy. Ani kto będzie następną ofiarą. A moze będzie ich kilka?
Plusem w tym wypadku jest także zakończenie otwarte. Polecam!

moja ocena: 6/6

niedziela, 23 maja 2010

hola!

Już jakiś czas myślałam o założeniu tu bloga. Ten na razie będzie o książkach, choć może w przyszłości połączę tu kilka moich pasji, zobaczymy ;)




A oto stosik na nadchodzące dni. Dość skromny, bo nie chciałam przeładowywać ledwie już „żyjącej” torby podczas wizyty w bibliotece. To będzie moje pierwsze spotkanie z tymi autorami, mam nadzieję, że nie ostatnie. A zaczęłam od „Kolekcjonera…”. Już niedługo pojawia się recenzje!