środa, 28 lipca 2010

Arabska żona


"Dorota, uczennica szkoły średniej, poznaje Ahmeda, w którym zakochuje się bez pamięci. Jej najbliższe otoczenie nie kryje swojego negatywnego nastawienia do tego związku, mimo to młodzi spotykają się dalej – dziewczyna zachodzi w ciążę, w końcu biorą ślub. Po pewnym czasie wyjeżdżają do jego rodziny do Libii. Tam ukochany pokazuje swoje prawdziwe oblicze – znika na całe dnie z domu, jest chorobliwie zazdrosny, nie stroni od rękoczynów. Dorota zaślepiona miłością nie zdaje sobie sprawy, że mąż jest zagrożeniem dla niej i jej córeczek..."

Lubię, gdy dana książka sprawia, że jestem w stanie mysleć o niej nie tylko w trakcie czytania. Ale też po zakończeniu zdarza mi się rozważać na temat wstrząsających faktów z życia bohaterów, tak jakby ich świat pochłonął mnie samą. W tym wypadku tak właśnie było.

Dorota popełnia masę podstawowych błędów, do których zdolna jest tylko zakochana kobieta. Nie stara się dokładnie poznać obyczajów i tradycji Bliskiego Wschodu, toteż wiele aspektów życia codziennego stanowi dla niej zaskoczenie. Przeżywa szok kulturowy, by następnie przekonywać samą siebie, że mimo wszystko potrafi być szczęśliwa. Ale czy szczęście oznacza coraz więcej wyrzeczeń ze strony żony na prośbę, a wręcz żądanie małżonka? Jednak to dopiero początek historii, która w całosci jest fikcją literacką, a fragmentarycznie- zbiorem życiowych doświadczeń kobiet, które poznały co to brutalna rzeczywistość.
Książka nie zniechęciła mnie do poznania kultury Bliskiego Wschodu, wręcz przeciwnie. Była odskocznią do tak różnego od naszego świata, chwilami bajką, by za moment przemienić się w koszmar nieszczęśliwej kobiety. Sytuacja Barbary i jej rodziny pokazuje jednak, iż nawet Polka żyjaca w związku z rodowitym Arabem, może być szczęśliwa. Z niecierpliwością czekam na kontynuację...

moja ocena: 6/6

niedziela, 25 lipca 2010

Bajerom wbrew


"Co łączy „blombę laserową” z zagubioną spódnicą? Jakie upiory wiatry śródlądowe przyganiają na Mazury? Co tak naprawdę wisi w szafie? Ślubny garnitur, zapomniany trup? Czy łosie uprawiają strusią politykę? Jakie inne zastosowania ma superklej? Kim jest wszechwładny Szef? I w czym myślenie szkodzi? Żywe, pełne humoru dialogi, specyficzny sposób narracji, nietuzinkowi bohaterowie - wszystko to sprawia, że Bajerom wbrew czyta się z przyjemnością i śmiechem, nawet w najbardziej ponure dni. "

To słowa od wydawcy. Nie przeczę, słuszne. Jednak ja w debiutanckiej książce Anny Ziętary doszukałam się także tych gorszych stron, choć ogólne wrażenie pozostaje dobre.
Pierwsze, co najbardziej zwróciło moją uwagę- język! Brawo i dziękuję! Autorka funduje nam całkiem za darmo dużą porcję pozytywnego nastroju, który mam ochotę dawkować nie kończąc zbyt szybko tej lektury. Możemy sie dowiedzieć dużo na temat realiów studiowania stomatologii, gdyż główna bohaterka to przyszła pani stomatolog.Przenosimy się do studenckiej rzeczywistości, czyli sytuacji pełnych absurdów (a może słowo "studenckiej" należałoby zastąpić określeniem "polskiej"?).
Choć dentystów zawsze utożsamiałam z ludźmi cierpliwymi i wyrozumiałymi, Ania bynajmniej nie wyróżnia się wspomnianymi cechami charakteru. Bałabym się usiąść na jej fotelu dentystycznym. W zasadzie niejednokrotnie denerwowało mnie jej choleryczne usposobienie, poza tym mam wrażenie, ze autorka nadała fabule zbyt osobisty wymiar. A to Łódź- rodzinne miasto A. Ziętary, które tytułowa bohaterka (de facto imienniczka) także kocha, czy też tematyka wyuczonego zawodu. Chwilami myslałam też "dość juz mowy o facecie"! Jednym i tym samym, wielokrotnie. O tym, jak to wszystko sie skończyło nie będę pisać, doczytajcie sami. Polecam, bo takiej humorystycznej narracji nie widziałam już dawno;)

moja ocena: 4/6

wtorek, 20 lipca 2010

Złodziejka książek


"Rok 1939. Tytułowa bohaterka, dziesięcioletnia Liesel, dorasta w rodzinie zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone stratą najbliższych oraz piętnem ciężkich czasów, w jakich przyszło jej dorastać. A jednak odkrywa jego piękno – dzięki szczególnym ludziom, których spotyka, oraz dzięki książkom, które kradnie. "

Czasy II wojny światowej, czasy w których łatwo utracić radość życia, nawet jeśli główni bohaterzy to dwoje niemieckich dzieci. Od początku wzbudzają moją sympatię- Liesel która mimo młodego wieku widziała juz niejedno z niesprawiedliwosci życia. Trafia do rodziny zastępczej- do Rosy i Hansa Hubermannów. Stopniowo budują rodzinne relacje. Okazuje się, że nie każdy obywatel Niemiec to pozbawiony serca antysemita. Widać, że małżeństwo Hubermannów to ludzie także obdarzeni sercem i skłonni do pomocy, także Żydom. Wydaje się, zż widomo wojny jest nie do konca dla wszystkich zrozumiałe. Dorośli patrzą jak gina kolejni ludzie, a ich najblizsi zmuszeni są wyjeżdżać na front. Natomiast dzieci cieszą się drobnymi przyjemnościami pomiedzy kolejnymi alarmami i biegiem do schronów.
Rodzi sie też przyjaźń...nawet miłosć miedzy Liesel a Rudym. I to był chyba wątek który wzruszał mnie najbardziej. Nie chcę opowiadać, szczegóły poznacie sami. Książka niewątpliwie warta przeczytania.

Narrator książki takze wzbudza sympatię. Dopiero po dłuzszym czasie dowiadujemy się, ze utożsamia sie ze smiercią. A raczej z kimś, kogo moznaby określić 'zbieraczem dusz'. Uwielbiam jego trafne komentarze, szczególnie w pierwszych fazach książki, gdy podszyte są delikatną ironią.
Z cała pewnościa mogę napisać, że nigdy nie czytałam niczego, co choćby odrobinę przypominało historię "Złodziejki książek".

moja ocena: 6/6

niedziela, 18 lipca 2010

niepamiętnik Dolores Price


"Zwykła i zarazem niezwykła historia Dolores dzieje się w Ameryce, ale mogła się zdarzyć i zdarza wszędzie. Portret dziewczyny - poznającej świat, uczucia, siebie - mieni się grą światła i cienia. Czy zza ciemnych barw życia wyjrzy słońce? Dorosłe życie bohaterki opiera się na zrozumieniu źródeł niechęci do matki; niechęci, która była powodem tragicznego braku samoakceptacji, zagubienia i bezbronności. To nie bajka o zagubionej nastolatce. To opowieść o nabieraniu siły i odwagi. Powieść Wally'ego Lamba od razu zdobyła serca czytelników. Otrzymała prestiżowe wyróżnienia magazynów "People" i "New York Times" oraz znalazła się na liście Klubu Książki Oprah Winfrey. Wzruszająca, pełna życia, niemal niewiarygodna, brutalnie prawdziwa."


Zdecydowałam się na "niepamiętnik..." bo krótko mówiąc: spodziewałam sie czegoś innego. Trudno stwierdzic dokładnie czego, ale na pewno nie zawiłych losów Dolores z głębokim podłożem psychologicznym. O nie, nie tego mi teraz trzeba- pomyślałam, gdy tylko zorientowałam się co jest grane. Ale jak zaczęłam...tak skończyłam na ostatniej stronie. Wally Lamb pisał o losach Dolores aż 7 lat. Przez ten okres czasu konsultując się z różnymi ludźmi, być może specjalistami w danych dziedzinach. Myślę, że nie był to czas zmarnowany- dokładnie opisano podłoże problemów psychicznych bohaterki. Nie była wariatką, tylko skrzywdzoną przez los dziewczyną, ofiarą nieudolnego sposobu wychowania, niepełnej rodziny, patologii społecznych. Tu na prawdę zobaczyłam co w pełni znaczy powiedzenie "uczyć się na własnych błędach". Wiele osób na jej miejscu dawno by sie poddało, sama była tego bliska. Ale Dolores walczy- znowu spotykam się z podobnym przekazem w kolejnej książce. Czułam jakby po części ona sama opowiadała mi tę historię, na poczatku bardzo mnie irytując, by stopniowo wzbudzić moją sympatię.

Znalazłam też kilka fragmentów po których widać, że książka jest pisana przez mężczyznę, kobieta by spojrzała na sprawę inaczej. Mimo, to książka otrzymuje ode mnie wysoką ocenę- za całokształt, za to, że zamiast spokojnie spać o siódmej rano, czytam kolejny rozdział literatury Lamba :)

moja ocena: 5/6

piątek, 16 lipca 2010

Kiedy płaczą świerszcze


"Mężczyzna z bolesną przeszłością, dziecko z niewielkimi widokami na przyszłość. Wspólna droga ku uleczeniu dwóch serc.Na rynku małego, sennego miasteczka, siedmioletnia Annie zbiera pieniądze na transplantację serca sprzedając lemoniadę. Nieopodal, stojąc przy swoim samochodzie Reese wspomina swoją przeszłość...Kiedy zza rogu wyjeżdża poobijany samochód dostawczy, silny podmuch wiatru porywa zebrane przez dziewczynkę banknoty. W tym momencie Reese widzi jedynie trzepoczącą na wietrze żółtą sukienkę wbiegającej na ulicę Annie. To co dzieje się w tym momencie na zawsze zmienia życie obojga... "


Jak wiele dobrego możnaby pisać o tej książce, a i tak jeszcze nie wszystko zostanie powiedziane. Niesamowite, że jakaś historia, która w dodatku jest fikcja literacką, potrafi tak bardzo wciągnąć! Masz wrażenie, że ich świat to także Twój własny...Bo zastanawiasz się jak czuła się Annie kiedy nadzieja na nowe serce gasła? Jak czuł się Reese, gdy w małej dziewczynce zobaczył swoja Emmę sprzed lat- tak samo cierpiącą, bezbronną i niewinną. Mimo całej tej smutnej otoczki, z książki aż wyziera wielka wola walki o życie. W dodatku o życie w pełni. O tym przekonuje przykład Charliego, który od kilku lat jest niewidomy. Nie tkwi w świecie ciemności, co dla wielu jest sporym zaskoczeniem. Gdy ludzie stwierdzają "On jest niewidomy", jego najlepszy przyjaciel odpowiada -"Tylko mu o tym nie mówcie".
"Kiedy płaczą świerszcze" to podróż w krainę uczuć i w głąb duszy. Charles Martin próbuje pokazać ile odcieni ma tęsknota i jak bardzo jest poza czasem. Skłania do refleksji, nie mając przy tym ani cienia moralizatorskiego tonu.
Retrospekcje z dzieciństwa głównego bohatera pozwalają zrozumieć motywy jego postepowania. Dla swojej przyjaciółki Emmy staje sie kimś w rodzaju stróża, który pilnuje czy o właściwej porze zażywa leki oraz troszczy się o nią. Owa troska podszyta jest prawdziwą miłością.

Nawet w dobie własnych problemów nie powstrzymałam się od dalszego czytania i nawet znalazłam w tym jakąś terapię- jak moje zmartwienia potrafią być banalne w obliczu prawdziwych tragedii życiowych...Ukłony w stronę autora.

moja ocena: 6/6

sobota, 10 lipca 2010

Afrodyzjak


"Śliczna młoda Amerykanka Laura Patterson przyjeżdża jako stypendystka do Rzymu studiować historię sztuki. Tu wpada w oko przystojniemu kelnerowi Tommaso, który, by ją uwieść, musi udawać, że umie wspaniale gotować. Z pomocą przychodzi mu najbliższy przyjaciel, nieśmiały Bruno, kucharz a sławnej rzymskiej restauracji. Dyskretnie przygotowuje za niego róźne potrawy dla Laury.

Kiedy w końcu dziewczyna zostaje mu przedstawiona, zakochuje się w niej na zabój. Chcąc jakość wyrazić swoje uczucia, przygotowuje niezwykle wyszukana dania, które działają na Laurę jak afrodyzjak."

Szczerze mówiąc- nigdy jeszcze nie byłam we Włoszech, dlatego tym bardziej sięgnęłam po opowieść Capelli, z nadzieją, że choć na chwilę tamta przestrzeń stanie mi się bliższa. Ani trochę się nie pomyliłam! Przez trzy czy cztery dni duchem byłam w słonecznej Italii. Miałam ochotę poznać rodowitego Włocha, oraz zobaczyć aleje i miejsca gdzie bywają bohaterowie "Afrodyzjaku".
Kunszt opisywanych potraw  przenosi w świat smaków i zapachów. Autor ukazuje jak złożoność osobowości, doznań i zjawisk, wpływa na smak posiłku, który staje się czymś więcej niż zaspokojeniem głodu. Smaki mają tu bogatą strukturę. Kochnia włoska przenika z każdej stronicy książki, a przygotowywanie choćby risotto staje się swego rodzaju rytułałem. Jest tu też słówko o historii sztuki, ale tematyka jest głównie kulinarna. To, co pisze Capella bardzo do mnie przemawia. Na pewno sięgnę po inną jego twórczość. Tymczasem mam ochotę poznać smak prawdziwej kuchni włoskiej, smak Italii.

moja ocena: 6/6

środa, 7 lipca 2010

Mężczyzna i chłopiec


"Narrator, Harry Silver, ma doskonałą pracę w telewizji, piękną, kochającą żonę i wspaniałego syna. Przeświadczony iż w dniu trzydziestych urodzin bezpowrotnie skończy się jego młodość, decyduje się na nierozważny krok - seks z koleżanką z pracy. I traci wszystko. Wyrzucony z pracy, opuszczony przez Ginę, która nie umie wybaczyć mu zdrady i jest zdecydowana realizować własne ambicje zawodowe, musi sam zająć się czteroletnim Patem. Stopniowo dojrzewa do roli ojca, odkrywając iż dopiero sprawdziwszy się w niej, staje się w pełni mężczyzną. Pomaga mu to naprawić stosunki z własnym tatą - bohaterem wojennym, człowiekiem twardym, prostolinijnym, przy tym wielkiego serca."

Ta książka Parsonsa podobno porównywana jest do "Dziennika Bridget Jones", tyle, że akurat tu prezentowany jest męski punkt widzenia. Myślę, że nie jest to najlepsze porównanie, choć podobieństwo z "Dziennikiem" dostrzegam w ironicznych komentarzach narratora.
Harry nie do końca może się odnaleźć w swoim własnym życiu. jest romantykiem, marzy o idealnej miłości, zbyt idealnej- co uświadamamia mu Gina i Cyd- kobiety które były lub są bardzo ważną częścią jego życia. Cztero miesięczne samotne wychowywanie kilkuletniego synka, przewraca jego świat do góry nogami, ale jednocześnie pozwala zrozumieć, co tak na prawdę jest najważniejsze w życiu. Harry bez ogródek mówi o tym jak czuje sie samotny ojciec. Nie jest to bynajmniej uczucie takie, jakie towarzyszy samotnej matce. Samotna matka wzbudza szacunek, być moze podziw. Samotny ojciec- pogardę. Ojcowską miłość Harry'ego poznajemy na codzień, kiedy próbuje zastapic Pat'owi oboje rodziców. Jest to opowieść o zmaganiach się z codziennością, o momentach lepszych i gorszych, o tym jak wiele omija matkę która zostawia synka pod opieką współmałżonka, sama spełniając ambicje zawodowe. Relacja ojciec- syn jest tu kluczowa. Obserwujemy to nie tylko na przykładzie Harr'ego i jego kilkuleteniego dziecka. Harry czerpie z doświadczenia z wychowania jakie zapewnił mu jego własny ojciec.
Momentami przejmująca, a momentami drażniąca książka. Mimo to polecam, choćby dla wyrobienia sobie własnej opinii.

moja ocena: 4.5/6

poniedziałek, 5 lipca 2010

Świeży stosik


Oto jak kończy się: wizyta u przyjaciółki, u sąsiadki i w bibliotece. Całkiem spory ten stosik, ale nie ma to jak kilka książek których szukałam od pewnego czasu;)

GÓRA (od lewej):
1. "Jestem synem księdza"- Karin Jackel, Thomas Forster
2. "niepamiętnik Dolores Price"- Wally Lamb
3. "A Thousand Splendid Suns"- Khaled Hosseini
4. "Mężczyzna i chłopiec"- Tony Parsons

DÓŁ:
5. "Trawa śpiewa"- Dorris Lessing
6. "Arabska żona"- Tanya Valko
7. "Afrodyzjak"- Anthony Capella
8. "Bajerom wbrew"- Anna Ziętara
9. "Kiedy płaczą świerszcze"- Charles Martin
10. "Złodziejka książek"- Markus Zusak