sobota, 10 lipca 2010

Afrodyzjak


"Śliczna młoda Amerykanka Laura Patterson przyjeżdża jako stypendystka do Rzymu studiować historię sztuki. Tu wpada w oko przystojniemu kelnerowi Tommaso, który, by ją uwieść, musi udawać, że umie wspaniale gotować. Z pomocą przychodzi mu najbliższy przyjaciel, nieśmiały Bruno, kucharz a sławnej rzymskiej restauracji. Dyskretnie przygotowuje za niego róźne potrawy dla Laury.

Kiedy w końcu dziewczyna zostaje mu przedstawiona, zakochuje się w niej na zabój. Chcąc jakość wyrazić swoje uczucia, przygotowuje niezwykle wyszukana dania, które działają na Laurę jak afrodyzjak."

Szczerze mówiąc- nigdy jeszcze nie byłam we Włoszech, dlatego tym bardziej sięgnęłam po opowieść Capelli, z nadzieją, że choć na chwilę tamta przestrzeń stanie mi się bliższa. Ani trochę się nie pomyliłam! Przez trzy czy cztery dni duchem byłam w słonecznej Italii. Miałam ochotę poznać rodowitego Włocha, oraz zobaczyć aleje i miejsca gdzie bywają bohaterowie "Afrodyzjaku".
Kunszt opisywanych potraw  przenosi w świat smaków i zapachów. Autor ukazuje jak złożoność osobowości, doznań i zjawisk, wpływa na smak posiłku, który staje się czymś więcej niż zaspokojeniem głodu. Smaki mają tu bogatą strukturę. Kochnia włoska przenika z każdej stronicy książki, a przygotowywanie choćby risotto staje się swego rodzaju rytułałem. Jest tu też słówko o historii sztuki, ale tematyka jest głównie kulinarna. To, co pisze Capella bardzo do mnie przemawia. Na pewno sięgnę po inną jego twórczość. Tymczasem mam ochotę poznać smak prawdziwej kuchni włoskiej, smak Italii.

moja ocena: 6/6

1 komentarz: